Zesłanie Ducha Świętego – rok A,B,C

Dz 2:1-11

Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? – mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże.

1Kor 12:3b-7.12-13

Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus. Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.

J 20:19-23

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z  obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.


Homilia

Kim jest ta Osoba Trójcy Świętej, Której dzisiaj oddajemy cześć i uwielbienie? To Duch Święty, Który był na początku przy stworzeniu świata, jak mówi Księga Rodzaju:

Na początku, kiedy Bóg stworzył niebo i ziemię, ziemia była jeszcze bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.” (Rdz 1:1-2)

To mądrość Boża, o której mówi Księga Syracha, Księga Przysłów Księga Mądrości. To Duch Boży, z Którego natchnienia przemawiali prorocy – jak wyznajemy w Credo.

Słuchaj! Mądrość tak woła, (…) Gdy [Pan] budował niebiosa, byłam tam; gdy odmierzał krąg nad powierzchnią toni. Gdy w górze utwierdzał obłoki i wyprowadzał z toni potężne źródła, gdy morzu wyznaczał granice, aby wody nie przekraczały jego rozkazu; gdy kładł podwaliny ziemi ja byłam u jego boku mistrzynią, byłam jego rozkoszą dzień w dzień, igrając przed nim przez cały czas, igrając na okręgu jego ziemi, rozkoszując się synami ludzkimi.” (Prz 8:1,27-35)

To Duch Święty, Który jest Mocą i Potęgą utrzymującą całość stworzenia w istnieniu, Który porządkuje, umacnia, podtrzymuje w istnieniu. To Duch Boży, Duch Święty, który był przy Zwiastowaniu i z Którego w Maryi począł się Syn Boży Jezus Chrystus.

Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.” (1Kor 2, 10).

To Duch Święty, Który objawił się przy chrzcie Chrystusa w Jordanie, Który ukazał się w teofanii na górze Tabor, to Duch Święty, Którego Jezus zapowiada, jako Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy, Paraleta.

Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.” (J14, 26)

To ta Osoba, Która nas czyni synami Bożymi w Sakramencie Chrztu.

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4, 6).

To Duch Święty, Który jest u początków Kościoła i Który ten Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa w istnieniu podtrzymuje i broni przed atakami złego ducha. To Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Świętej, Która jest Miłością i Mądrością Bożą.

Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.” (Rz 5, 5).

A my?

Dlaczego w życiu nam się nie powodzi?

Dlaczego w naszych rodzinach tyle kłótni, awantur, rozbicia i nieporozumień?

Dlaczego małżeństwo w trzy lata po ślubie już myśli o rozwodzie?

Dlaczego jesteśmy nieszczęśliwi, niezadowoleni, zabiegani, podenerwowani, napięci i nigdy nie osiągamy zamierzonych celów?

Dlaczego nie powodzi nam się w pracy, w szkole, w życiu osobistym, rodzinnym?

Dlaczego nawet w modlitwie wydaje się, że nie postępujemy naprzód?

Bo nie słuchamy Ducha Świętego. Bo Mu nie ufamy, bo Go lekceważymy.

To Duch Święty ma prowadzić nas do doskonałości i czynić nasze życie sensownym, a nie nasze kaprysy.

To Duch Święty ma być centralną postacią życia i działania ucznia Chrystusowego.

Ale jeśli my tego Ducha spychany, lekceważymy, odrzucamy Jego natchnienia, to on w swojej grzeczności i delikatności nie będzie nam się narzucał.

On chce być obecny w naszym życiu.

On chce napełniać nas prawdą, pocieszać, utwierdzać, bronić i uczyć, tego co mamy robić.

On chce nas prowadzić do całej prawdy i do życia wiecznego, ale nie będzie tego robił na siłę i wbrew naszej woli.

Jeśli nie słuchamy Ducha Świętego, jeśli lekceważymy Jego natchnienia, to On nie będzie na siłę nigdzie nas prowadził i o niczym nas nie pouczy, nie pocieszy, nie umocni, nie obroni.

Dlaczego Duch Święty nie działa w naszym życiu? Odpowiedź jest prosta.  Bo my Mu na to nie pozwalamy. Bo wolimy raczej kierować się naszymi kaprysami, zachciankami, naszą. Ludzką mądrością, sprytem i przebiegłością niż głosem Ducha świętego. I to jest ostatecznie główna przyczyna naszych nieszczęść, naszej mizerii, naszego niespełnienia.

Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. (…) Gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.”

„A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.” (J 14,26)

Chrystus bardzo często mówi w Ewangelii o Duchu Świętym, jako o tym,  który ma być obecny w Jego Kościele i w życiu jego uczniów, jako pocieszyciel i prowadzący do życia wiecznego.

Chrystusowy Duch prawdy nie ma nam mówić tego, czego słuchać chcemy, ani tego, co nam się podoba. On ma nam mówić prawdę, nawet tą najtrudniejszą do przyjęcia. Ale jeśli my tej prawdy nie chcemy przyjąć, no to nikt nam nie pomoże.

Nie dziwmy się temu, że jeśli do naszego życia nie wpuścimy Ducha Świętego, to jego miejsce może zająć zły duch, któremu na pewno nie zależy na naszym uświęceniu, ale raczej na naszym potępieniu.

Chcesz, aby twoje życie było naprawdę dobre, święte i zakończyło się życiem w wiecznym? Zaufaj Duchowi Świętemu!! On mówi do ciebie w Kościele, bo Kościołowi został dany, przez Chrystusa. Ale mówi także w twoim sumieniu, które jest najgłębszym najbardziej tajemniczym miejscem, w którym do człowieka przemawia Bóg. Sumienie to jednak nie działa na zasadzie „widzimisię”, ale musi być zawsze sumieniem dobrze ukształtowanym zgodnie z przykazaniami i nauczaniem Chrystusa, bo nie może być sprzeczności pomiędzy tym, czego naucza Chrystus i tym, co mówi nam w sumieniu Duch Święty.

Modlitwa św. Augustyna

Duchu Święty, Boże, tchnij mnie swoim tchnieniem, abym myślał o tym, co jest święte. Prowadź mnie Duchu Święty, abym czynił to, co jest święte. Przyciągnij mnie do siebie Duchu Święty, abym kochał to, co jest święte. Umacniaj mnie Duchu Święty, abym strzegł tego, co jest święte. Strzeż mnie Duchu Święty, abym nigdy nie utracił tego, co jest święte. Amen.

Jest tylko jeden powód do smutku – nie być świętym, odrzucić Ducha Świętego.

Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało, bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu.” (Gal 5,16-17)

Otwierajmy się nieustannie na działanie Ducha Świętego – dajmy Mu się prowadzić, by nie ulegać przeróżnym pożądliwościom oraz stawajmy się Jego narzędziami w dziele duchowej odnowy tego świata.


Homilia alternatywna I

Dary Ducha Świętego

Dary Ducha Św. są częścią mesjańskiego posłannictwa Chrystusa. On sam w czasie swojego ziemskiego życia był napełniony Duchem Św. (Łk 4.1). W ciągu nauczycielskiej działalności Duch Św. nieustannie Mu towarzyszył. Chrystus działał pod wpływem Ducha Św. (Łk 4.14) i ostatecznie przez Ducha św. ofiarował samego siebie Ojcu za nasze grzechy (Hb 9,14).

Co to znaczy dla nas, dzieci Bożych, wyznawców Chrystusa? Chrystus obiecuje swemu Kościołowi, czyli nam, Ducha Św., abyśmy byli przez Niego prowadzeni, (Rz 8,14-16; Gal 5,25) abyśmy byli Mu posłuszni, abyśmy pełnili wolę Ojca tak, jak On sam, po to się narodził aby pełnić wolę Ojca. Sam Duch Św. jest pierwszorzędnym darem, posłany przez Ojca i Syna. Jest Duch Św. Darem samym w sobie (Lumen Gentium 39-40) danym Kościołowi i dla Kościoła. W tymże Duchu otrzymujemy inne dary: miłości, mądrości, rady, męstwa, zrozumienia, wiedzy i bojaźni Bożej.

Przez dar miłości, grzeszna, słaba osoba ludzka jest wewnętrznie przemieniana, transformowana w umiłowane dziecko Boże (Rz 5,5; 8,14-16; LG 40 i 42). I to jest podstawowe znaczenie wszystkich darów Ducha Świętego. Trzeba jednak pamiętać, że Duch Św. nie jest udzielany indywidualnie każdemu z nas i dla każdego z nas oddzielnie, prywatnie. Nie jest On darem prywatnym i dla „prywatnego użytku”. Raczej należy rozumieć, że jest to Dar Chrystusa dla Kościoła i w Kościele (1 Kor 12; LG 7). Dlatego też wszystkie dary Ducha Św. muszą i powinny być używane dla dobra, dla budowania Kościoła i w Kościele, bo Kościołowi Chrystus obiecał posłać Ducha Świętego, a nie indywidualnym jednostkom. Kto chciałby sobie w jakikolwiek sposób „przywłaszczyć Ducha Św.” twierdząc, że został mu On dany prywatnie i poza Kościołem, a nawet czasami wbrew dobru Kościoła, ten nadużywa i ostatecznie sprzeciwia się Duchowi Świętemu, Który jest Duchem Jedności i Miłości. A wszystko, co nie służy jedności, nie pochodzi od Ducha Świętego, bo owocem Ducha jest jedność.

Tylko w tym kontekście możemy w pełni zrozumieć wydarzenie, które opisują dzisiejsze czytania liturgiczne i samemu przygotować się na przyjęcie Ducha Świętego i Jego darów. Warto też w tym kontekście pokusić się o zrozumienie owych siedmiu darów Ducha Świętego, udzielanych wiernym w Kościele i dla Kościoła. Jak wtedy wygląda dar miłości w moim życiu? Dar miłości do Kościoła, umiłowania Kościoła, i dar miłości Boga i bliźniego. Jak wygląda dar mądrości, rady, zrozumienia i wiedzy? Czy korzystam z tych darów? Czy też mądrość zastąpiłem przebiegłością, dobrą radę – dyplomacją, zrozumienie – cwaniactwem, a wiedzę – sprytem? Jak w końcu wygląda dar bojaźni Bożej? Czy aby nie traktuję Boga infantylnie i lekceważąco?

Można też – idąc za św. Tomaszem z Akwinu – przeanalizować dary Ducha Świętego w zestawieniu z pierwszymi siedmioma błogosławieństwami. Wtedy Dary Ducha Św. przedstawiają się nam nie jako prywatne „prezenty” ale raczej jako zadania do wypełnienia w naszym chrześcijańskim życiu dla dobra i zbudowania Kościoła.

Przyjdź Duchu Święty i napełnij serca nasze miłością i pokorą …

abym sobie Ciebie nie przywłaszczał


Homilia alternatywna II

Przybądź Duchu Święty …

Duch Święty, Który był u początku stworzenia jest też obecny u końca czasów. Posłany przez Chrystusa aby „pouczać i przypominać o całej prawdzie”, w sposób szczególny obecny jest w Kościele, Mistycznym Ciele Chrystusa. Jego „zadaniem” jest ożywianie, animacja, troska o przekaz pełni prawdy, a niektórzy chcieliby go sprowadzić do roli „nauczyciela egzotycznych języków anielskich” odpowiedzialnego wyłącznie za glosolalię. Nie sądźmy, że Duch św. jest posłany jedynie aby ekscytować i epatować nadzwyczajnościami i ekscentryzmami. Jest niewątpliwie Duchem Ognia i Żaru, Duchem Męstwa i Zapału, Duchem Pocieszycielem i Nauczycielem, jest Światłością sumień i Dawcą Wszelkich łask, ale Jego owocem na pewno nie są płytkie uniesienia i powierzchowne egzaltacje. Sam Chrystus powiedział, że najlepszym sprawdzianem wartości naszych czynów i naszej wiary są owoce: „Po owocach poznacie… ” (Mt 12,33) A w Liście do Galatów św. Paweł mówi o owocach Ducha (Gal 5,22-23) A są nimi:

– miłość – ale nie sentymentalna i uczuciowa,

– radość – ale nie powierzchowna i hałaśliwa,

– pokój – a nie święty spokój,

– cierpliwość – a nie wyrachowany stoicyzm,

– uprzejmość – a nie wyrafinowany permisywizm i dyplomatyczny koniunkturalizm

– dobroć – a nie wyniosłe czynienie dobrych uczynków,

– wierność – a nie zatwardziały upór i obstawanie przy swoim,

– łagodność – a nie wyrachowana pobłażliwość,

– opanowanie – a nie dyplomatyczna tolerancja dla zła,

Św. Paweł kończy to wyliczenie słowami zachęty: „Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy„.

Spróbujmy pod tym kątem rozeznać i przeanalizować nasze religijne uniesienia. Czy jest to rzeczywiście Duch Święty, który w nas działa?

Przybądź Duchu Święty,

… przyjdź Światłości sumień…

Obmyj, co nie święte,

… rozgrzej serca twarde…


Homilia alternatywna III

Duch Święty dany przez Chrystusa dla Kościoła

Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Świętej. Co o Nim wiemy i skąd? Oczywiście z objawienia i to zarówno w Starym Testamencie, gdzie Duch Święty jest przedstawiany jako „Ruah” – duch, tchnienie, tchnienie życia lub „Ruah Ha Kodesh” – Duch Święty, Duch Boży, jak i w Nowym Testamencie, gdzie Chrystus objawia Go jako Ducha Pocieszyciela – Paracletos (Jan 14:16-17), Ducha Prawy, Który o wszystkim ma przypomnieć i pouczyć (Jan 14:26). Duch Święty jest darem Chrystusa dla Kościoła i w Kościele (1 Kor 12; LG 7).

Zesłanie Ducha Świętego, Uroczystość Pięćdziesiątnicy jest więc wypełnieniem obietnicy Chrystusowej danej Kościołowi: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (Jan 14:26). Jest to wyraz troski Chrystusa o założony przez Niego Kościół, jest to kontynuacja Jego zbawczego dzieła na ziemi. Duch Święty ma prowadzić Kościół (Rz 8,14-16; Gal 5,25) i być Jego pierwszorzędnym Nauczycielem i Opiekunem, jest On zasadą jedności Kościoła.

Dlatego też dary Ducha Świętego są darami dla Kościoła i zawsze powinny być widziane w tej perspektywie. Sam Duch Święty jest darem samym w sobie (Lumen Gentium 39-40) danym Kościołowi, posyłanym przez Ojca i Syna dla uświęcenia i prowadzenia Kościoła po drogach zbawienia. W tymże Duchu otrzymujemy inne dary o których mówi katechizm: „dary Ducha Świętego są trwałymi dyspozycjami, które czynią człowieka uległym, by iść za poruszeniami Ducha Świętego.” (KKK 1830).  A są to dary następujące: mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża. „Dopełniają one i udoskonalają cnoty tych, którzy je otrzymują i czynią wiernych uległymi do ochotnego posłuszeństwa wobec natchnień 1266, 1299 Bożych”. (KKK 1831)

Owocami Ducha zaś są doskonałości, które Duch Święty kształtuje w nas. Tradycja Kościoła wylicza ich dwanaście (za Gal 5,22-23):  miłość, 736 wesele, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość i czystość. Zarówno dary Ducha Świętego jaki i Jego owoce mają przemieniać grzeszną i słabą osobę ludzką w dziecko Boże. Nie są one udzielane każdemu z nas oddzielnie i prywatnie. Mają służyć dobru Kościoła i Kościół ten budować, rozwijać i umacniać w jedności. Kto chciałby sobie w jakikolwiek sposób „przywłaszczyć Ducha Św.” twierdząc, że został mu On dany prywatnie i poza Kościołem, a nawet czasami wbrew dobru Kościoła, ten nadużywa i ostatecznie sprzeciwia się Duchowi Świętemu, Który jest Duchem Jedności i Miłości. A wszystko, co nie służy jedności, nie pochodzi od Ducha Świętego, bo owocem Ducha jest jedność.

Dary Ducha Świętego lub raczej sam Duch Święty jest obecny we wszystkich sakramentach. To Duch Święty napełnia ochrzczonego Łaską Uświęcającą. Tenże Duch jest obecny w Sakramencie Pojednania dla odpuszczenia grzechów i w tymże Duchu Chrystus składa siebie samego Ojcu Przedwiecznemu w Sakramencie Eucharystii. To Duch Święty napełnia mocą i mądrością bierzmowanego i Duch Święty jest wylewany na święconego kapłana czy biskupa w sakramencie święceń. Duch Święty jest zasadą jedności i miłości małżeńskiej i On także -w Sakramencie Namaszczenia- umacnia chorego i umierającego, aby wprowadzić go do domu Ojca.

W tym kontekście możemy w pełni zrozumieć wydarzenie, które opisują dzisiejsze czytania liturgiczne, ale także możemy pokusić się o pogłębienie naszej zażyłości z Duchem Świętym a także o pogłębianie uległości wobec Jego natchnień.

Kiedy Chrystus założył Kościół powiedział Piotrowi: „Ty jesteś Piotr (Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18). Oczywiście Piotr jest skałą, ale bramy piekielne Kościoła nie przemogą nie tylko dlatego, że założony jest na Skale (na Piotrze), ale może bardziej dlatego, że jest w tym Kościele ustawicznie obecny Duch Święty. Nie należy o tym zapominać, kiedy tak łatwo ulegamy pokusie malkontenctwa, pokusie narzekania i krytykowania Kościoła, lub kiedy zniechęcamy się i odrzucamy Nauczanie Kościoła. Duch Święty jest w Kościele ustawicznie obecny i dlatego Kościół nie może być widziany jedynie jako ludzka, polityczna, czy społeczna rzeczywistość.

Przybądź Duchu Święty – Spuść z niebiosów wzięty
Światła Twego strumień

Obmyj co nie święte – Oschłym wlej zachętę
Ulecz serca ranę! – Nagnij, co jest harde
Rozgrzej serca twarde – Prowadź zabłąkane

Daj Twoim wierzącym – w Tobie ufającym
Siedmiorakie dary – Daj zasługę męstwa
Daj wieniec zwycięstwa – Daj szczęście bez miary
Amen.


Homilia alternatywna IV

Zesłanie Ducha Świętego

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego przypomina nam dwa wydarzenia, albo przynajmniej powinna przypominać. Pierwsze z nich -opisane na początku drugiego rozdziału Dziejów Apostolskich (Dz 2:1-11)- to wydarzenie z początków Kościoła, znane pod nazwą Pięćdziesiątnicy czyli Zesłania Ducha Świętego na Apostołów w pięćdziesiąt dni po Zmartwychwstaniu. Wydarzenie to uznawane jest za oficjalne narodziny Kościoła. Kościół zamknięty dotychczas w wieczorniku wychodzi z ukrycia i w osobie św. Piotra głosi pierwsze kazanie, podejmuje zadanie ewangelizacji zlecone przez Chrystusa w chwili Wniebowstąpienia(Mt 28:19; Mk 16:15). Od tego momentu Duch Święty działa w potężny sposób w założonym przez Chrystusa Kościele. To pod jego działaniem Apostołowie głoszą Dobrą Nowinę, chrzczą, udzielają sakramentów i zdobywają nowych wyznawców Chrystusa. To dzięki działaniu Ducha Świętego są w końcu zdolni ponieść śmierć męczeńską dając ostateczne świadectwo swojemu Mistrzowi. Ale także to pod działaniem Ducha Świętego Kościół nie umiera po śmierci Apostołów lecz rozprzestrzenia się na cały świat. Dzisiaj jesteśmy świadkami tego ustawicznego działania Ducha Świętego, Który pozwolił przetrwać Kościołowi najtrudniejsze okresy, największe prześladowania i najbardziej niebezpieczne zakusy Szatana, który wielokrotnie próbował i nadal próbuje zniszczyć Kościół tak z zewnątrz jak i od wewnątrz. Ktoś kiedyś powiedział, ze najlepszym dowodem na nadprzyrodzoność Kościoła i działanie w Nim Ducha Świętego jest fakt, że nawet najbardziej przewrotni wrogowie, ale i najsłabsi członkowie tego Kościoła nie byli w stanie Go zniszczyć w ciągu ponad dwóch tysięcy lat. To tylko dzięki Działaniu Ducha Świętego Kościół może mówić o sobie „Ecclesia semper reformata”. To Duch Święty ustawicznie odnawia Kościół i czyni go wiecznie nowym i wiecznie młodym, pociągającym i prężnym mimo wszystkich słabości, niedoskonałości i grzechów ludzi, którzy ten Kościół tworzą. Jesteśmy tego świadkami także i dzisiaj. Jak bowiem mówi Sobór Watykański II (Lumen Gentium 39-40) jest Duch Św. Darem samym w sobie danym Kościołowi i dla Kościoła. I w tymże Duchu otrzymujemy inne dary: miłości, mądrości, rady, męstwa, zrozumienia, wiedzy i bojaźni Bożej.

I tu dochodzimy do drugiego wydarzenia, które dzisiejsza uroczystość powinna nam przypomnieć, do naszego Bierzmowania. To przez pośrednictwo Kościoła każdy uczeń Chrystusa otrzymuje dary ucha świętego dla budowania Kościoła i własnego uświęcenia.

Przez dar miłości, grzeszna, słaba osoba ludzka jest wewnętrznie przemieniana, transformowana w umiłowane dziecko Boże (Rz 5,5; 8,14-16; LG 40 i 42). I to jest podstawowe znaczenie wszystkich darów Ducha Świętego. Trzeba jednak pamiętać, że Duch Św. nie jest udzielany indywidualnie każdemu z nas i dla każdego z nas oddzielnie, prywatnie. Nie jest On darem prywatnym i dla „prywatnego użytku”. Raczej należy rozumieć, że jest to Dar Chrystusa dla Kościoła i w Kościele (1 Kor 12; LG 7). Dlatego też wszystkie dary Ducha Św. muszą i powinny być używane dla dobra, dla budowania Kościoła i w Kościele, bo Kościołowi Chrystus obiecał posłać Ducha Świętego, a nie indywidualnym jednostkom. Kto chciałby sobie w jakikolwiek sposób „przywłaszczyć Ducha Św.” twierdząc, że został mu On dany prywatnie i poza Kościołem, a nawet czasami wbrew dobru Kościoła, ten nadużywa i ostatecznie sprzeciwia się Duchowi Świętemu, Który jest Duchem Jedności i Miłości. A wszystko, co nie służy jedności, nie pochodzi od Ducha Świętego, bo owocem Ducha jest jedność.

Tylko w tym kontekście możemy w pełni zrozumieć wydarzenie, które opisują Dzieje Apostolskie i samemu przygotować się na przyjęcie Ducha Świętego i Jego darów. Warto też w tym kontekście pokusić się o zrozumienie owych siedmiu darów Ducha Świętego, udzielanych wiernym w Kościele i dla Kościoła. Jak wtedy wygląda dar miłości w moim życiu? Dar miłości do Kościoła, umiłowania Kościoła, i dar miłości Boga i bliźniego. Jak wygląda dar mądrości, rady, zrozumienia i wiedzy? Czy korzystam z tych darów? Czy je rozwijam i używam z pożytkiem dla Kościoła? Czy też mądrość zastąpiłem przebiegłością, dobrą radę – dyplomacją, zrozumienie – cwaniactwem, a wiedzę – sprytem? Jak w końcu wygląda dar bojaźni Bożej? Czy aby nie traktuję Boga infantylnie i lekceważąco?

Można też – idąc za św. Tomaszem z Akwinu – przeanalizować dary Ducha Świętego w zestawieniu z pierwszymi siedmioma błogosławieństwami. Wtedy Dary Ducha Św. przedstawiają się nam nie jako prywatne „prezenty” ale raczej jako zadania do wypełnienia w naszym chrześcijańskim życiu dla dobra i zbudowania Kościoła.

Przyjdź Duchu Święty i napełnij serca nasze miłością i pokorą …

abym sobie Ciebie nie przywłaszczał

Spróbujmy pod tym kątem rozeznać i przeanalizować nasze religijne uniesienia. Czy jest to rzeczywiście Duch Święty, który w nas działa?

Przybądź Duchu Święty,

… przyjdź Światłości sumień …

Obmyj, co nie święte,

… rozgrzej serca twarde …


Modlitwa do Ducha Świętego

Podobnie także Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.” (Rz 8:26)

Duchu Święty uznaję moją całkowitą słabość, nicość i głęboką grzeszność. Z głębi tej nicości i nędzy błagam: „przyjdź z pomocą mojej słabości„. Nie umiem bowiem wyrazić moimi słowami:

– miłości do Ciebie Panie mój,
– modlitwy wstawienniczej za tych, których kocham,
– żalu za popełnione grzechy i wyrządzone krzywdy.

Dlatego proszę Cię Duchu Święty, przyjdź mi z pomocą , bo:
– onieśmiela mnie Twój majestat i świętość,
– przytłacza mnie moja bezradność,
– przeraża mnie ogrom moich grzechów.

Ty, Który przenikasz głębokości Boga samego” wyraź moją modlitwę w błaganiach niewymownych. Moja jest nędza i nicość, Twoja jest Potęga i Miłość. Mój jest grzech i słabość, Twoje jest Przebaczenie i Miłosierdzie. Moja jest pycha i arogancja, Twoja jest Moc i Pokój. Udziel mi Twoich darów: mądrości i rozumu, rady i męstwa, umiejętności,  pobożności i bojaźni Bożej. Oczyść mnie ze wszystkiego zła, naucz pokory, miłości, cierpliwości i wybaczenia.

Błagam o to Ciebie, Duchu Święty, Który z Bogiem Ojcem i Synem Bożym, Jezusem Chrystusem żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Kazanie do druku <b><A href=”https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxrYXphbmlhaWhvbWlsaWV8Z3g6Njc5NTVlYmIzYmRjY2I1NA&#8221; target=_blank><font color=red>TUTAJ</font> </A></b>

 

VI Niedziela Wielkanocna – A

Dz 8:5-8.14-17

Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z donośnym krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście. Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił. Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy więc wkładali /Apostołowie/ na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.

1P 3:15-18

Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają. Lepiej bowiem — jeżeli taka wola Boża — cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle. Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem.

J 14:15-21

Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze — Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.

Duch Pocieszyciel, Duch Prawdy …

Za tydzień niedziela Wniebowstąpienia, a za dwa tygodnie Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. I dlatego dzisiaj Kościół w liturgii Słowa przybliża nam tekst, w którym Chrystus zapowiada posłanie Ducha Świętego.

Dwa rozdziały dalej św. Jan przytacza inny tekst Zbawiciela z tej samej mowy pożegnalnej:

Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.” (J 16,7-13)

Katechizm Kościoła tak mówi o rzeczywistości i działaniu Ducha Świętego:

1433   Od dnia Paschy Duch Święty „przekonuje świat o grzechu” (J 16, 8), to znaczy, że świat nie uwierzył w Tego, którego posłał Ojciec. Ten sam Duch, który ujawnia grzech, jest także Pocieszycielem, udzielającym ludzkiemu sercu łaski skruchy i nawrócenia. (KKK)

A św. Jan Paweł II w encyklice o Duchu Świętym Dominum et Vivificantem pisał:

Wobec świata Ducha Święty demaskuje wszystko to, co jest kłamstwem: grzech przedstawia jako grzech, i pokazuje światu prawdę o Zmartwychwstaniu Chrystusa (J 16,8: “On zaś gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie”)”.

I dlatego świat tak bardzo boi się Ducha Świętego. Dlatego diabeł, który jest panem tego świata, wprowadza do działania coraz bardziej wyszukane, „delikatne” i wysublimowane metody walki z Prawdą: metody kłamstwa, manipulacji, political correctness, wyśmiewania prawdy, ośmieszania uczciwości,  negacji prawdy przy pomocy nowych pojęć i pseudowartości takich jak: tolerancja, oskarżenie o fanatyzm, fundamentalizm, brak wyrozumiałości. Używa do tego nawet takich pojęć jak miłosierdzie (bez nawrócenia), miłość bez prawdy, uładzona i słodkawa (a jednocześnie niestrawna i fałszywa) grzeczność, obślizgłe i obrzydliwe uśmieszki przyklejone do twarzy. NIE, nie jestem zwolennikiem brutalizmu, nie głoszę chamstwa, ordynarności i grubiaństwa. Ale czasami nasze życie społeczne, ale i w nasze życie rodzinne i kościelne wciska się ta uładzona i ugrzeczniona polityczna poprawność, która nie ma nic wspólnego ani z Duchem Świętym, ani z Prawdą.

Wystarczy się rozglądnąć dookoła w naszych środowiskach, aby zobaczyć jak szatan, działając świadomie przeciwko Duchowi Świętemu, zajmuje coraz to nowe pozycje: MEDIA !!!!, przepływ informacji, nauczanie, szkoła, (genderyzm), RODZINA !!! A co się dzieje w parafiach, w kościołach, powiedzmy sobie szczerze w zakonach i wspólnotach religijnych ????

We wspomnianej już encyklice Dominum et Vivificantem św. Jan Paweł II pisze:

Duch Święty, wg. zapowiedzi Jezusa, ma doprowadzić wierzących w Chrystusa do całej prawdy, ma ich wszystkiego nauczyć. Na czym polega ta nauka? Nie chodzi św. Janowi o jakąś doktrynę, ale o życie duchowe wierzących: chodzi o świadectwo dawane Chrystusowi: “On będzie świadczył o Mnie, ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku” (J 15,26-27). Poprzez Ducha Świętego dokonuje się nie tylko przypomnienie tego, co uczynił Jezus, retrospekcja, ale autentyczny rozwój wiary Kościoła.

Żyjemy w czasach kiedy „dawanie świadectwa staje się coraz trudniejsze i coraz bardziej niebezpieczne.”

Trudniejsze – bo nawet samo rozeznanie, co jest prawdą, a co tylko jej podróbką jest bardzo trudne. Różni fałszywi „apostołowie” próbują poprawiać zbyt wymagającą Ewangelię i głosić jej złagodzoną, bardziej „miłosierną” formę,

Niebezpieczne – bo Prawda, Której mamy świadczyć jest największym zagrożeniem dla „ojca wszelkiego kłamstwa”.

Nie bez przyczyny Chrystus mówi o tym w sposób szczególny:  np. w Modlitwie Arcykapłańskiej:

Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie.” (J 17,17-19)

My naprawdę potrzebujemy Ducha Świętego, Ducha Prawdy, Duch Pocieszyciela.

Jesteśmy powołani do dawania świadectwa Prawdzie w Duchu Świętym.


Homilia starsza

Kto zachowuje przykazania ten Mnie miłuje

Miłość … kolejne wielkie słowo, po Prawdzie, o której słyszeliśmy w ubiegłą niedzielę. Na jej temat się dyskutuje, pisze rozprawy filozoficzne i poezję, o niej się śpiewa i marzy, o niej się mówi wiele i najczęściej bezsensownie i beznadziejnie płytko. A Jezus, który na pewno zna jej głębię i wie, o czym mówi, powtarza dwukrotnie w dzisiejszej Ewangelii, co to znaczy miłować. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania.” (…) oraz „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje.” Miłość nie jest uczuciem, sentymentalizmem, zadurzeniem. Miłość jest czynem, faktem, uczciwym rozpoznaniem potrzeb i rzetelnym zachowaniem przykazań: „nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kłam, nie bądź chciwy, zachłanny, szanuj ojca i matkę, czcij Boga, szanuj ludzi …” Miłość nie jest do recytowania i śpiewania, ale do czynienia. Miłość to dobro, którego udzielam innym, to szacunek i słuszny osąd swojej kondycji i potrzeb innych, to pochylenie się nad człowiekiem, to życie przede wszystkim uczciwe, rzetelne i dobre …

A my tyle o niej filozofujemy i wymądrzamy się tylko po to, aby jej nie czynić, aby jej nie okazywać. W imię miłości usprawiedliwiamy zbrodniarzy i zboczeńców. W imię miłości tolerujemy zło. Przecież to jest przewrotne i obłudne sprzeniewierzanie się i obrażanie samego Boga, Który jest Miłością.

Kto Mnie miłuje (kto w ogóle twierdzi, że miłuje), zachowuje moje przykazania.” A przykazania Boże są proste i jasne i klarowne: „Miłuj Boga i bliźniego.” Tylko że my kombinujemy i wymyślamy, byle tylko nie miłować ….

Panie wyzwól mnie z fałszywych wyobrażeń o miłości,
Panie pokaż mi jak na co dzień i bez wielkich, patetycznych słów
miłować Boga i bliźniego, nie słowami, ale czynem.

IV Niedziela Wielkanocna – A

Dz 2:14a. 36-41

Wtedy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił do nich donośnym głosem: Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów. Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem. Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia? – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz. W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia! Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.

1 P 2:20b-25

To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia.  Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – Krwią Jego zostaliście uzdrowieni. Błądziliście bowiem jak owce, ale teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych.

J 10:1-10

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.

Homilia dla dorosłych na 30 kwietnia 2023 r.

Homilia

Podejrzewam, że słowa św. Jana z dzisiejszej Ewangelii: „Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił” są dzisiaj nawet o wiele bardziej aktualne. Tak wielu nie rozumie dzisiaj Chrystusa i tego co On mówi, co nam proponuje, czego od nas oczekuje, dokąd chce nas zaprowadzić. Jest bowiem dookoła tak wielu „złodziei, rozbójników i najemników”, którzy zwodzą, okłamują, kradną, zabijają i niszczą w imię ugrzecznionej tolerancji dla przeciwnych  stanowisk i relatywizmu prawdy. A my im niestety – bardzo naiwnie – wierzymy i dajemy się prowadzić na manowce. Bardzo często jest też i tak dlatego, że jest to o wiele łatwiejsze, że nie stawia tak wielkich wymagań, że jest bardziej „przystosowane do dzisiejszego świata”. Słuchamy „złodziei, rozbójników i najemników”, bo nie chcemy słuchać Pasterza. „Złodzieje, rozbójnicy i najemnicy” proponują łatwiutkie i wygodne rozwiązania, bo są tylko najemnikami i nie zależy im na życiu owiec. I dlatego w dzisiejszym świecie tak wiele chwytliwych opinii, popularnych teorii, łatwiutkich rozwiązań i – po prostu – totalnego moralnego bałaganu. Ale żeby się w tym nie zagubić to trzeba wysiłku i głębokiej wiary. A my szukamy ułatwień. My nie idziemy za Pasterzem, bo jest zbyt wymagający.

Pytanie skierowane do św. Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy jest nadal aktualne. Wielu współczesnych ustawicznie stawia to pytanie: „Co mam czynić?” Niewielu jednak chce posłuchać odpowiedzi udzielonej przez Piotra: „nawróćcie się …”. Wielu bowiem twierdzi, że nie mają się z czego nawracać, bo nie popełniają grzechów. Inni nie chcą się nawrócić, bo musieli by „stracić” zbyt wiele, zbyt radykalnie zmienić swoje życie. Jeszcze inni w ogóle nie chcą słuchać tej odpowiedzi, bo szukają jakichś nadzwyczajnych znaków lub praktyk, poszukują bardziej adrenaliny, magii i ekscytacji niż nawrócenia lub chcą zachować „swoje poglądy”. A w Ewangelii dzisiejszej Jezus mówi bardzo wyraźnie: „Owce słuchają głosu Pasterza i idą za Nim”. A wtedy nawrócenie – zalecane przez Piotra – zawsze znaczyć będzie pójście za głosem Pasterza, za głosem Chrystusa, a nie relatywizm i rozmywanie prawdy. Kto bowiem idzie za głosem złodziei i rozbójników, ten nigdy nie dostąpi nawrócenia. A przecież w końcu, to ja sam decyduję za kim idę, kogo słucham, komu wierzę.

Na pewno sytuacja współczesnych uczniów Chrystusa nie jest łatwa. Na pewno wymaga wielkiej czujności i odporności na wszelkiego rodzaju „ułatwienia” i „uczynne akomodacje”. Wymaga jednak przede wszystkim absolutnego i konsekwentnego zaufania samemu Jezusowi. Absolutnie nie można przyjąć jako konsekwentnego i uczciwego następującego rozumowania: „wierzę Jezusowi, ale Kościół jest mi do niczego niepotrzebny”. Jeśli bowiem Chrystus jest Założycielem Kościoła (owczarni), to odrzucając Kościół odrzucam także jego Założyciela. On sam zdaje sobie sprawę, z tego, że w Jego owczarni byli i są „najemnicy” i mówi o tym w sposób bezpośredni. Denuncjując jednak „najemników” nie odrzuca i nie przekreśla samej owczarni. To tylko mnie się wydaje, że eliminując owczarnię wyeliminuję „najemników i złodziei”. I stąd łatwiutkie i – wydawać by się mogło – pozornie coś rozwiązujące decyzje; odrzucenie sakramentów, odrzucenie religijnych praktyk, rezygnacja z niedzielnej Mszy Św., z regularnej Spowiedzi, z modlitwy. Jeśli Chrystus jest moim Pasterzem, to nie odrzucę proponowanych przez Niego rozwiązań, czyli np. sakramentów, przez które Pasterz chce mi dać życie wieczne. Nie stworzę sobie prywatnej religii na własny użytek.

Zmarły 31 grudnia minionego roku Papież emeryt – Benedykt XVI powiedział w 1999 roku jeszcze jako Józef Kard. Ratzinger:

Kościół nie jest sklepem samoobsługowym, w którym każdy wybiera sobie to, co mu się podoba, co uzna za jeszcze pasujące do dzisiejszych czasów i do przyjęcia we własnym życiu. Pismo Święte nie jest supermarketem, z którego można wybrać kilka towarów, które się nam spodobają, a resztę odrzucić, ale jest objawieniem się Boga, przez które wskazuje On nam naszą drogę. Jeśli tworzymy chrześcijaństwo według własnego pomysłu, to gubimy samą jego istotę, która stanowi o tym, że warto być i trwać w Kościele” – kardynał Joseph Ratzinger, fragment homilii „Klucze królestwa niebieskiego”, Pentling 22 sierpnia 1999 (za: Głód Boga. Kazania z Pentling).

Słowa bardzo aktualne w dzisiejszych czasach. I o tym  trzeba mówić bardzo jasno i klarownie.


Homilia dawniejsza

Co mamy czynić?

Pytanie skierowane do św. Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy jest nadal aktualne. Wielu współczesnych ludzi ustawicznie stawia to pytanie: „Co mam czynić?” Niewielu jednak chce posłuchać odpowiedzi udzielonej przez Piotra: „Nawróćcie się …„. Wielu bowiem twierdzi, że nie mają się z czego nawracać, bo nie popełniają grzechów. Inni nie chcą się nawrócić, bo musieli by „stracić” zbyt wiele, zbyt radykalnie zmienić swoje życie. Jeszcze inni w ogóle nie chcą słuchać tej odpowiedzi, bo szukają jakichś nadzwyczajnych znaków lub praktyk, poszukują bardziej magii niż nawrócenia. Ale w Ewangelii dzisiejszej Jezus mówi bardzo wyraźnie: „Owce słuchają głosu Pasterza i idą za Nim„. A wtedy nawrócenie zalecane przez Piotra zawsze znaczyć będzie pójście za głosem Pasterza, za głosem Chrystusa. Kto jednak idzie za głosem złodziei i rozbójników, temu się tylko wydaje, że się nawraca.

Panie pozwól mi rozpoznać Twój głos
i nie iść za głosem złodziei i tych,
którzy dbają jedynie o swoje interesy.

A dla „pasterzy”… dla mnie samego również refleksja. Czy ja, aby na pewno jestem pasterzem w Owczarni Chrystusowej? Czy aby nie jestem raczej „złodziejem” i „rozbójnikiem”? Tak łatwo jest się przyoblec w „szatki pasterza” a w rzeczywistości być tylko „najemnikiem siejącym spustoszenie„. Jak ustrzec się przed taką ewentualnością w moim życiu? Czy aby czasem krytyka (nawet boląca) ze strony innych nie była –gorzkim, ale jednak- lekarstwem? Może trzeba raczej słuchać tych co mnie krytykują, a nie tych co mi kadzą? I posłuchać także głosu Piotra nawołującego do nawrócenia, albo głosu samego Jezusa, kiedy do przełożonego kościoła w Efezie mówi:

Pamiętaj skąd spadłeś i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij, bo jeśli nie to przyjdę i ruszę twój świecznik(Ap 2,5)

Panie, daj mi proszę odrobinę pokory i ducha samokrytycyzmu,
abym się przypadkiem nie „udusił kadzidlanym dymem” …

Czy nie warto spojrzeć na św. Jana Pawła II, Który swoim życiem i swoją posługą pasterską pokazał nam, kapłanom jak być dobrym pasterzem?

W swoim Liście do Kapłanów na Wielki Czwartek 2005 roku pisał (w nr.7):

Istnienie ukierunkowane na Chrystusa

«Mortem tuam annuntiamus, Domine, et tuam resurrectionem confitemur, donec venias». Za każdym razem, gdy sprawujemy Eucharystię, wspomnienie Chrystusa w Jego misterium paschalnym budzi pragnienie pełnego i ostatecznego spotkania z Nim. Żyjemy w oczekiwaniu na Jego przyjście!

W duchowości kapłańskiej to ukierunkowanie powinno być przeżywane w formie właściwej pasterskiej miłości, która zobowiązuje do życia wśród Ludu Bożego, aby nadawać cel jego wędrówce i ożywiać nadzieję. Jest to zadanie, które wymaga od kapłana wewnętrznej postawy podobnej do tej, jaka cechowała apostoła Pawła: «zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie» (Flp 3, 13-14).

Szczególnie w kontekście nowej ewangelizacji ludzie mają prawo zwracać się do kapłanów w nadziei, że «zobaczą» w nich Chrystusa (por. J 12, 21).

Z pewnością nie zabraknie powołań, jeśli podniesie się jakość naszego życia kapłańskiego, jeżeli będziemy bardziej święci, bardziej radośni, bardziej gorliwi w naszym posługiwaniu. Kapłan «zdobyty» przez Chrystusa (por. Flp 3, 12) z większą łatwością «zdobywa» innych, by zdecydowali się podjąć tę samą przygodę.”

Dajmy się zdobyć Chrystusowi …

III NIEDZIELA WIELKANOCNA — A

Dz 2:14.22-33

Wtedy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił do nich donośnym głosem: Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów. Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim, bo Dawid mówił o Nim: Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język, także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim. Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy. Więc jako prorok, który wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego Potomek zasiądzie na jego tronie, widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie.

 

1 Kor 1:17-21

Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących.

 

Łk 24:13-35

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Czyż nie pałają nasze serca?

Idziemy drogą naszego życia, rozdyskutowani o bieżących problemach, zaaferowani doczesnością, rozgadani i nawet nie widzimy, że tuż obok nas kroczy sam Chrystus. Obecny czasami w człowieku potrzebującym pomocy, ale czasami On sam chce nam takiej pomocy udzielić, otworzyć oczy, rozgrzać nasze serca, tylko … że my Go nie dostrzegamy. Dyskutujemy, dywagujemy, tłumaczymy, uzasadniamy, krytykujemy, perorujemy, politykujemy i wymądrzamy się … a oczy nasze ślepe i serca nasze zamknięte … zatwardziałe … obolałe i pokaleczone. Próbujemy zrozumieć świat bez Niego i nie udaje się.

Siadamy z Nim do stołu i nie rozpoznajemy Go nawet „po łamaniu chleba”! Bo tak bardzo jesteśmy zanurzeni w codzienności, tak bardzo jesteśmy głusi na Jego słowa, tak bardzo ślepi i … może nawet załamani … bo nam się wydawało, że …. i tyle razy już się zawiedliśmy i straciliśmy już wszelką nadzieję …

A Ty Panie stale nas spotykasz i ustawicznie posyłasz nam Twoich świadków. Ty nieustannie łamiesz dla nas chleb i wyjaśniasz nam Pisma. Ty nawet cuda czynisz na naszych oczach!! To tylko my jesteśmy ślepi, nieufni, nieskorzy do wierzenia, zamknięci, leniwi.

 

Panie, otwórz nasze oczy, aby widziały Ciebie, kroczącego obok …

Panie, rozgrzej nasze serca, aby nie były zatwardziałe ….

Panie, przymnóż nam wiary, nadziei … a nade wszystko miłości …

Panie nie pozwól przegapić kolejnej szansy jaką nam dałeś …