Ewolucja czy Bóg ?

Jak naprawdę głęboko „naukowa” jest hipoteza ewolucji??

Warto obejrzeć to „Evolution vs. God

Ewolucjoniści też tylko wierzą w ewolucję i przyciśnięci do muru plątają się jak uczniowie pierwszej klasy podstawówki …

suplement: ATHEISM – GOOD ENOUGH FOR THESE IDIOTS.

niech mówi sam Całun …

Ja jestem wierzącym fizykiem. Nie widzę sprzeczności między wiedzą i wiarą, choć dla mnie wiara jest zawsze czymś pierwszym. Nie mam z tym problemu. Jako uczony mogę uprawiać solidną naukę, pozostając w ramach wyznaczonych przez wiarę Kościoła. Do tej pory wszystkie teorie, które tłumaczyły genezę całunu, wychodząc poza wiarę Kościoła, nie potwierdzają się na gruncie naukowym. Oczywiście naukowiec nie musi zważać na teologię, może tworzyć teorie, jakie chce. Ale moim zdaniem to strata czasu, bo te teorie nie będą dobre od strony naukowej. Nie chcę marnować czasu, bo nie mamy go za dużo.

Kiedy Pan mówi, że nie ma wątpliwości co do autentyczności całunu, to mówi to Pan jako naukowiec czy jako człowiek wierzący?

– Mówię to jako naukowiec. Ludzie często domagają się na to dowodu. Tymczasem w nauce teorie są próbą wytłumaczenia danych empirycznych. Najlepszą teorią tłumaczącą to wszystko, co do tej pory wiemy o całunie, jest jego autentyczność – to jest grobowe płótno Jezusa z Nazaretu.

Zapytam na koniec jak wątpiący Tomasz. Gdy patrzymy na całun, może jednak rodzić się niedowierzanie: czy to naprawdę autentyczne płótno grobowe Jezusa?

– Jeśli to nie jest płótno grobowe Jezusa, to co? Jak powstał całun, skąd się wziął? Ten obraz w negatywie, ta zagadkowa trójwymiarowość? To nas zmusza do jakiejś opinii. Dane naukowe skłaniają nas do uznania, że to jest autentyk. Ktoś może uważać, że nie. Ale wtedy nadal pozostaje pytanie, czym jest całun. Obrazem? Naukowe badania wykluczyły obecność barwników. Więc czym, jeśli nie obrazem?

więcej w:  wywiad z dr John Jacksonem, fizykiem na wiara.pl

doskonały artykuł O. Jacka Salija OP, o „Obecności religii w życiu publicznym” …

Tak się jakoś składa, że działania przeciwko obecności religii w życiu publicznym prawie zawsze prowadzą do ataków na wolność religijną w sytuacjach najzupełniej prywatnych. Już rewolucja francuska, która ze szczególną furią i wśród bluźnierstw bezcześciła kościoły i demolowała znaki sakralne, dopuściła się niezliczonych zbrodni przeciwko wolności religijnej konkretnych ludzi.

Przymusić wierzących do ukrywania się ze swoją wiarą

Oto czego – jak zapisano w aktach jego procesu – dopuścił się w 1793 roku jezuita Julien d’Herville: ”Znaleziono przy nim wszystkie środki do uprawiania fanatyzmu i przesądu: szkaplerz z dwoma medalikami, małe okrągłe pudełko z zaczarowanym chlebem, taśmę, na której był przyczepiony duży krzyż ze srebra oraz kryształowy relikwiarz”[1]. Rzecz jasna, ojciec Julien został wtedy skazany na śmierć i zgilotynowany. Bojownicy o ”wolność, równość i braterstwo” nawet na sali sądowej nie umieli zrezygnować z mowy pogardy i nienawiści – praktyki religijne nazwano uprawianiem fanatyzmu i przesądu, a Najświętszy Sakrament zaczarowanym chlebem.

W obliczu tak wielu faktów trzeba sobie w końcu postawić pytanie: Skąd się bierze ta agresja wobec znaków religijnych? Zwłaszcza skąd tyle agresji wobec krzyża czy kapliczki, które od wieków były przez ludność aprobowane i nie budziły społecznych konfliktów? Szczególnie dziwi agresja wobec krzyża czy świętych obrazów na ścianie prywatnego mieszkania, a jeszcze trudniej zrozumieć oburzenie, które budzi krzyżyk lub medalik noszony na własnym ciele. Jak tę agresję wytłumaczyć?

za: wiara.pl

Czy Bóg istnieje?

„Czy są jakieś dowody przemawiające za tym, że Bóg istnieje? Sami chrześcijanie twierdzą, że takich dowodów nie ma. Czy więc wiara w Jego istnienie ma sens?”

Więcej: wiara.pl

Dowody na istnienie Boga oczywiście są. Zobacz np.
Suma Teologiczna św. Tomasza z Akwinu, Część 1, Zagadnienie 2, O Bogu, Czy Bóg jest? Artykuły: 1-3 ) lub:
Jak wytłumaczyć istnienie świata?
Czy Bóg jest racjonalnie poznawalny?
Fundamentalne pytania i zborne odpowiedzi
Metafizyka czystego istnienia
modalna logika Bytu Koniecznego

Problem jest jednak w tym, że jak sam św. Tomasz z Akwinu powiedział: „Dla wierzącego dowody są niepotrzebne, niewierzącego one i tak nie przekonają”.