złudzenia

Miłosierdzie bez sprawiedliwości ….

Miłość bez prawdy …

Czwarty, poważny kryzys w Kościele, (o którym mówi Bp. Athanasius Schneider) jest wynikiem forsowania fałszywie, a nawet diabolicznie rozumianego miłosierdzia bez sprawiedliwości, miłości bez prawdy, czy nawet tolerancji dla zła. Tak niestety funkcjonują dzisiaj te pojęcia miłości, miłosierdzia, tolerancji bez jakiegokolwiek odniesienia do prawdy, sprawiedliwości, obiektywnej oceny moralnej aktu ludzkiego.

Papież Benedykt XVI napisał encyklikę „Caritas in Veritate”, czyli Miłość w Prawdzie. Niestety o drugim członie zapominają współcześni głosiciele miłosierdzia i tolerancji w oderwaniu od Prawdy i sprawiedliwości.
Pod hasłami miłości i miłosierdzia promuje się najbardziej perwersyjne postawy i zachowania, gdzie prawdę odrzucono, wyśmiano i wyszydzono.

A diabeł, który jest ojcem wszelkiego kłamstwa i mistrzem zamieszania aż ręce zaciera.

sukces diabła

Jednym z najbardziej przewrotnych argumentów w czynieniu zła, czy w usprawiedliwianiu swojego grzechu jest argument większościowy: „większość tak robi”.

Diabeł odnosi największy sukces, właśnie wtedy kiedy wmówi ci, że grzech nie istnieje i wszystko co robisz jest dobre, bo np. wszyscy tak robią. I to jest właśnie to, co obserwujemy dzisiaj. Ludziom młodym wmówił, że wszystko co robią jest OK, że przedmałżeńskie współżycie jest nie tylko uzasadnione, ale wprost konieczne, bo przecież nie ożenię się, czy nie wyjdę za mąż w ciemno… „Wszyscy tak robią”.

Nie słuchaj Pana Boga, nie przejmuj się Jego przykazaniami, bo są restryktywne i ograniczające, nie słuchaj księży bo oni sami to grzesznicy, rób co sam uważasz za słuszne … Ty sam jesteś ostateczną miarą moralności – dokładnie to co miało miejsce u początków ludzkości, w grzechu pierworodnym – PYCHA!!!!!

A przecież:
„Prawda jest prawdą, nawet gdy nikt w nią nie wierzy. Kłamstwo jest kłamstwem nawet gdy wszyscy w nie wierzą.” ( Abp. Fulton J. Sheen)

Do takich właśnie „większościowo” uznawanych kłamstw należy przekonanie: „ja jestem ostateczną miarą moralności i to ja decyduję o tym, co jest dobre, a co złe w moim życiu”.

metodologia zła i grzechu …..

Diabeł odnosi największy sukces, kiedy wmówi ci, że grzech nie istnieje i wszystko co robisz jest dobre, bo np. wszyscy tak robią. I to jest właśnie to, co obserwujemy dzisiaj. Ludziom młodym wmówił, że wszystko co robią jest OK, że przedmałżeńskie współżycie jest nie tylko uzasadnione, ale wprost konieczne, bo przecież nie ożenię się, czy nie wyjdę za mąż w ciemno.

Nie słuchaj Pana Boga, nie przejmuj się Jego przykazaniami, bo są restryktywne i ograniczające, nie słuchaj księży bo oni sami to grzesznicy, rób co sam uważasz za słuszne … Ty sam jesteś ostateczną miarą moralności – dokładnie to co miało miejsce u początków ludzkości, w grzechu pierworodnym – PYCHA!!!!!