Jednym z najbardziej przewrotnych argumentów w czynieniu zła, czy w usprawiedliwianiu swojego grzechu jest argument większościowy: „większość tak robi”.
Diabeł odnosi największy sukces, właśnie wtedy kiedy wmówi ci, że grzech nie istnieje i wszystko co robisz jest dobre, bo np. wszyscy tak robią. I to jest właśnie to, co obserwujemy dzisiaj. Ludziom młodym wmówił, że wszystko co robią jest OK, że przedmałżeńskie współżycie jest nie tylko uzasadnione, ale wprost konieczne, bo przecież nie ożenię się, czy nie wyjdę za mąż w ciemno… „Wszyscy tak robią”.
Nie słuchaj Pana Boga, nie przejmuj się Jego przykazaniami, bo są restryktywne i ograniczające, nie słuchaj księży bo oni sami to grzesznicy, rób co sam uważasz za słuszne … Ty sam jesteś ostateczną miarą moralności – dokładnie to co miało miejsce u początków ludzkości, w grzechu pierworodnym – PYCHA!!!!!
A przecież:
„Prawda jest prawdą, nawet gdy nikt w nią nie wierzy. Kłamstwo jest kłamstwem nawet gdy wszyscy w nie wierzą.” ( Abp. Fulton J. Sheen)
Do takich właśnie „większościowo” uznawanych kłamstw należy przekonanie: „ja jestem ostateczną miarą moralności i to ja decyduję o tym, co jest dobre, a co złe w moim życiu”.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.